Wygoda i bliskość dla mieszkańców
Dla wielu gorliczan, zwłaszcza seniorów z bezpośredniego sąsiedztwa bloków, „Marysia” to jedyny dogodnie położony sklep, w którym mogą zrobić codzienne zakupy bez konieczności dalekich wypraw do dużych marketów. To miejsce, gdzie każdy zna każdego, a zakupy nie są tylko koniecznością, ale również okazją do rozmowy i społecznych interakcji.
Sklep wpisuje się w lokalny krajobraz od lat, a jego likwidacja oznaczałaby nie tylko utratę placówki handlowej, ale także miejsca, które przez dekady było sercem osiedla.
Pracownicy i klienci w trudnej sytuacji
Zamknięcie sklepu to także cios dla jego pracowników, którzy stracą źródło utrzymania. Klienci podkreślają, że obsługa „Marysi” od zawsze była serdeczna i profesjonalna, a wieloletnie pracownice sklepu zbudowały relacje z mieszkańcami, tworząc prawdziwie rodzinny klimat.
Z ich perspektywy likwidacja placówki to strata o charakterze społecznym, dotykająca zarówno zatrudnionych, jak i stałych bywalców.
Niełatwa walka z konkurencją
Nie da się ukryć, że małe, lokalne sklepy coraz częściej przegrywają z dużymi sieciami handlowymi, które przyciągają klientów atrakcyjnymi promocjami i szerokim asortymentem.
W liście otwartym mieszkańcy podkreślili jednak, że ich osiedlowy sklep nigdy nie był dla nich wyłącznie miejscem zakupów – to część ich codzienności, której nie zastąpi żaden supermarket.
Czy jest jeszcze szansa na ratunek?
Mieszkańcy Zawodzia nie domagają się bezwarunkowego utrzymania sklepu, ale proszą spółdzielnię o znalezienie rozwiązania, które pozwoliłoby dać mu „drugie życie”. Proponują m.in. zwiększenie promocji sklepu wśród mieszkańców czy dostosowanie asortymentu do ich potrzeb. Liczą, że ich apel dotrze do zarządu i skłoni go do przemyślenia tej decyzji.
Zamknięcie „Marysi” to problem ekonomiczny, przed którym stoi wiele placówek handlowych o podobnym charakterze ale także społeczny. Dla wielu mieszkańców to symbol osiedla, który był świadkiem ich codziennych spraw przez dziesięciolecia. Czy głosy mieszkańców zostaną wysłuchane? Gorliczanie nie składają broni i mają nadzieję, że ich apel przyniesie skutek.
Treść listu otwartego do Zarządu Spółdzielni Produkcyjno-Handlowej „Jedność” w Gorlicach
LIST OTWARTY DO S.P.H. „JEDNOŚĆ” GORLICE ws. likwidacji sklepu „Marysia” przy ulicy Kościuszki
Szanowni Państwo,
Jako mieszkańcy osiedla Zawodzie z wielkim niedowierzaniem przyjęliśmy decyzję Spółdzielni Produkcyjno Handlowej "Jedność" dotyczącą planowanej likwidacji sklepu "Marysia" przy ulicy Kościuszki w Gorlicach; sklepu, którym spółdzielnia gospodaruje i zarządza bez mała przez ostatnie 35 lat.
Przez te lata sklep stał się nie tylko symbolem osiedla, wpisanym w jego krajobraz, ale przede wszystkim jedynym punktem, w którym - coraz starsza niestety - społeczność gorlickiego Zawodzia może zrobić codzienne zakupy, korzystając z komfortu dostępności i inkluzywności - wszak sklep mieści się w jednym z bloków. Komfort, o którym wspominamy, ma wymiar nie tylko ekonomiczny. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że obecność zagranicznych korporacji spożywczych, będąca efektem nieuchronnej globalizacji, znacząco wpłynęła na bilans finansowy Spółdzielni i jej obiektów handlowych, jednak w naszym mniemaniu komfort oznacza także zapobieżenie wykluczeniu danego fragmentu społeczności gorlickiej, czyli nas, mieszkańców Zawodzia, dla których działalność sklepu "Marysia" stanowi ogromną, nieocenioną wygodę, zapewniając dostęp do podstawowych produktów bez konieczności przemieszczania się w inne, oddalone części Miasta, co staje się dla nas coraz większym wyzwaniem w miarę upływu lat.
Argument emocjonalny dotyczący obecności osiedlowego sklepu, z którego wspaniałą obsługą zaprzyjaźniliśmy się przez lata, traktując Ich jak członków lokalnej społeczności, być może nie stanowi dla Państwa ważkiego argumentu w rozpatrywaniu i refleksji nad podjętą przez Spółdzielnię decyzją, jednak niech będzie nam wolno napisać o tym także kilka słów.
"Marysia", jak wspomnieliśmy, wpisana jest w krajobraz naszego osiedla przez okres równy pokoleniu. W sklepie robiliśmy zakupy jako ludzie młodzi, wprowadziwszy się niedawno na Osiedle, sklep obecny był w naszym wieku dojrzałym, wreszcie - w sklepie dziś zaopatrują się nasze dzieci i wnuki. Dlatego jesteśmy pewni, że nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że "Marysia" jest częścią lokalnej historii i zajmuje szczególne miejsce w naszych sercach.
Zdajemy sobie sprawę, że ekonomia jest bezlitosna i to ona decyduje o obecności na rynku podmiotów gospodarczych. Domyślamy się także, o czym wspomniano w drugim akapicie, jak na sytuację finansową sklepu wpłynęła obecność innych podmiotów, często z zagranicznym kapitałem, powstałych co prawda nie na terenie osiedla, ale w szeroko rozumianej "Dzielnicy". Jesteśmy jednak przekonani, że groźba utraty naszego symbolu, jakim jest "Marysia", znacząco zmotywuje mieszkańców nie do popytu, bo ten pozostanie taki sam, ale do realnej, obywatelskiej postawy zaopatrywania się w przedsiębiorstwie lokalnym.
"Marysia" dla wielu z nas stanowi centrum codziennych spraw - od rozpoczęcia dnia i zakupu świeżego pieczywa, aż po - i to nie żart - niekonsumpcyjne wizyty w sklepie, zwłaszcza osób starszych, samotnych, dla których kontakt z drugim człowiekiem jest możliwy tylko dzięki istnieniu takiego podmiotu, jak Wasz. Zwłaszcza, że głęboka empatia i nieustanny uśmiech na twarzy to domeny jego Pracownic.
Serdecznie prosimy Państwa o pochylenie się nad podjętą nagle decyzją. Nie prosimy o gwarancję utrzymania placówki. Prosimy o szansę na jej "drugie życie", bo gwałtowną decyzję o likwidacji podjąć jest bardzo łatwo, natomiast z raz obranych dróg bardzo trudno niekiedy powrócić.
Spółdzielnia komentuje sytuację sklepu Marysia w Gorlicach
Prezes Spółdzielni Produkcyjno-Handlowej „Jedność” w Gorlicach, Joanna Matuszyk-Warchoł, potwierdziła, że sklep „Marysia” przy ulicy Kościuszki ma zostać zamknięty z końcem marca. Decyzja ta była trudna, ale, jak podkreśla, spółdzielnia nie może pozwolić sobie na dalsze utrzymywanie nierentownej placówki.
To dla nas bardzo bolesna decyzja – mówi prezes spółdzielni, Joanna Matuszyk-Warchoł.
Wspólnie z Radą Nadzorczą długo walczyliśmy o ten sklep, ale niestety nie możemy do niego dokładać. Koszty utrzymania i zatrudnienia są coraz wyższe, a konkurencja ze strony wielkopowierzchniowych marketów, jak Biedronka, Lidl czy Kaufland, sprawia, że małe sklepy nie mają szans na przetrwanie.
Możliwość kontynuacji działalności sklepu Marysia
Pomimo podjętej decyzji o zamknięciu, spółdzielnia nie wyklucza możliwości dalszego funkcjonowania sklepu pod innym zarządem.
Jesteśmy otwarci na propozycje. Jeśli znajdzie się ktoś chętny do poprowadzenia sklepu, możemy udostępnić sprzęt, odsprzedać towar lub wynająć lokal pod działalność handlową. Zaoferowaliśmy taką możliwość również pracownikom, ale na ten moment nie było chętnych – tłumaczy prezes spółdzielni Jedność w Gorlicach.
Spółdzielnia liczy na to, że rozmowy z przedstawicielami mieszkańców, zaplanowane na najbliższy wtorek, pozwolą na znalezienie rozwiązania, które w jakiś sposób zrekompensuje mieszkańcom osiedla Zawodzie utratę „Marysi”.
Małe sklepy kontra wielkie sieci w Gorlicach
Sytuacja „Marysi” wpisuje się w szerszy problem upadku małych sklepów osiedlowych. Sieciowe dyskonty oferują niższe ceny i szeroki asortyment, co przyciąga klientów. Dla lokalnych sklepów, które nie mogą sobie pozwolić na agresywną politykę cenową, oznacza to spadek sprzedaży i w efekcie zamykanie kolejnych placówek.
Współczujemy mieszkańcom, bo wiemy, że ten sklep był dla nich ważny, ale biznes nie zna sentymentów. Spółdzielnia nie jest prywatnym przedsiębiorstwem, a my odpowiadamy przed naszymi członkami. Gdy placówka generuje straty, nie możemy jej dalej utrzymywać – wyjaśnia Joanna Matuszyk-Warchoł.
Los sklepu „Marysia” wydaje się przesądzony, ale spółdzielnia daje mieszkańcom i lokalnym przedsiębiorcom możliwość przejęcia działalności. Czy znajdzie się ktoś, kto podejmie się tego wyzwania? Gorliczanie nie składają broni i liczą, że wtorkowe spotkanie przyniesie nowe rozwiązania.




.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
Napisz komentarz
Komentarze