Ważne że zwyciężyły

Ekstrim Gorlice - Kęczanin Kęty 3:1 (25:21, 25:21, 19:25, 25:23)

Ekstrim: Jasionowicz 13, Pałys 12, Wójtowicz 7, Dynarowicz 7, Stanisz 24, Kania 5, Królikowska (libero) oraz Ochab 1, Pabis, Rakoczy, Sarkowicz, Golba (libero). Trener: Piotr Wańczyk

Kęczanin: Mroczek 7, Madeja 9, Wolak 9, Boratyńska 12, Lisicka 16, Lipowiecka (libero) oraz Motyka 3, Matyszkowicz,  Pietrzykowska 2, Jakubiec (libero). Trener: Andrzej Dzwigoń.

Sędziowali: Janusz Wojdyła, Łukasz Przybyłowicz, sekretarz: Hanna Wojdyła, spiker: Andrzej Rak

Gdy w pierwszej akcji meczu, kapitan gorlickiego Ektrimu Sylwia Pałys, ofiarnym i skutecznym padem prawie pod trybuny, uratowała swój zespół przed utratą punktu, wszyscy spodziewali się, że to zwiastun dobrego, pełnego walki meczu. Nic bardziej mylnego, początek pierwszego seta przebiegał w anemicznym tempie. Pierwsze przebudziły się zawodniczki z Kęt, które zdobyły kilku punktową przewagę, głównie dzięki trudnym zagrywkom, z którymi odbierające gorliczanek nie mogły sobie poradzić. Przewaga utrzymywała się przez większość tej części gry. Gospodyniom zdobywanie punktów przychodziło z wielkim trudem, bowiem nawet najlepiej punktującej Lidii Stanisz, nie udawało się czysto wbijać piłki w parkiet. Z wielkim mozołem Ekstrim odrobił straty i doprowadził do remisu po 19. W końcówce gospodyniom dopisało szczęście, bo kilka oczek podarowały im przeciwniczki popełniając niewymuszone błędy. Ostatecznie Sylwia Pałys zdobyła punkt asem a w kolejnej akcji skutecznie zaatakowała Magdalena Dynarowicz i pierwszy set zakończył się sukcesem Gorlic.
Przebieg seta: 4:4, 4:7, 8:8, 11:14, 19:19, 25:21.

Kibice nawet dobrze nie zdążyli usiąść do oglądania drugiego seta jak na tablicy wyników widniał wynik 9:1 dla gorliczanek. Koncert gry blokiem Doroty Jasionowicz, dobrych zagrywek Sylwii Pałys i Kingi Wójtowicz dał efekt. Tak jak szybko Ekstrim zdobył punkty, tak jeszcze szybciej je stracił. Tym razem ich koncert błędów w przyjęciu i kilka dobrych akcji w kontrze zawodniczek z Kęt i tablica pokazywała wynik 12:12 (!). W dalszej części gry wynik oscylował nadal wokół remisu. Kęczanin zdobywał punkty głównie z błędów Ekstrimu. Na całe szczęście w końcówce gospodyniom udało się przeprowadzić kilka skutecznych akcji i zakończyć seta na swoją korzyść.
Przebieg seta: 5:0, 9:1, 12:12, 19:19, 25:21.

Trzeci set lepiej rozpoczęły kęcianki i po kilku akcjach prowadziły 1:5. Gorliczanki mimo, że goniły rywalki to nie mogły się w pełni rozkręcić. Ważny punkt blokiem zdobyła Karolina Ochab, kilka z ataku dołożyła Lidia Stanisz i znów był remis (10:10, 12:12). Cztery punkty pod rząd dla Kęczanina był niepokojącą oznaką przestoju jaki dotknął Ekstrim (12:16). Dogonienie rywala to było wszystko na co było stać w tym momencie gorliczanki. Od tego momentu przyjezdne zaczęły zdobywać przewagę, wygrywając ważne piłki. I tak odjechały Ekstrimowi w końcówce i wygrały tego seta.
Przebieg seta: 0:5, 10:10, 12:16, 16:16, 19:25.

Początek czwartego seta był bardzo wyrównany. Potem dzięki dobrej grze w bloku i zagrywce Doroty Jasionowicz, udało się odrzucić nieco przyjezdne od siatki, utrudniając im rozegranie i przeprowadzenia ataków. Zrobiło się 12:6. Gorliczanki grając poprawnie i konsekwentnie utrzymywały przewagę 6-8 punktów (18:12, 23:15) I coś w tym momencie się zacięło, niefortunna zmiana Patrycji Pabis za Natalię Kanię rozluźniła atmosferę w zespole. Kęczanin zaczął zdobywać punkt po punkcie i w efekcie zbliżył się na punkt do Ekstrimu (24:23). Gdy atak Lidii Stanisz wylądował po bloku na niewielkim aucie, wszyscy odetchnęli z ulgą. Ekstrim powrócił z dalekiej podróży. Zwyciężył szczęśliwie 3:1.
Przebieg seta: 5:1, 7:5, 12:6, 23:15, 24:23, 25:23.

Mecz w wykonaniu Ekstrimu i Kęczanina niestety nie był porywającym widowiskiem. Z jednej i z drugiej strony mnożyły się błędy a efektownych akcji było jak na lekarstwo. Wiele punktów rozstrzygało się już w przyjęciu, determinując dalsze losy akcji. Nie było dziś klimatu dla dobrej siatkówki a obie drużyny męczyły się niemiłosiernie. Niech o atmosferze panującej na hali zaświadczy fakt, że po ostatniej akcji meczu nie było żadnego aplauzu publiczności. Miejmy nadzieję, że kolejnym razem będzie lepiej, bo do Gorlic zawita lider rozgrywek, Bronowianka Kraków, która do tej pory nie przegrała żadnego meczu, tracąc do tej pory zaledwie dwa sety.

Najważniejsze jest jednak to, że Ekstrim odniósł bardzo ważne zwycięstwo stawiające go wśród ośmiu drużyn do walki o pierwszą szóstkę ligi, która później będzie rywalizować o możliwość awansu do wyższej klasy rozgrywek.

foto: (bod)

Tomasz Stasiowski