Chociaż formalnie nie wolno tego czynić, szczególnie we wtorek intensywnie odbywa się ruch pieszych, którzy przekraczają gorlicką obwodnicę w pobliżu ścieżki zdrowia i mostu na rzece Ropie. Chęć skrócenia sobie trasy i szybszego dotarcia do samochodu, zaparkowanego przy ścieżce zdrowia powoduje, że wielu decyduje się przekroczyć ruchliwą ulicę w niebezpiecznym miejscu.
Najkrótsza trasa wcale nie jest najlepsza
To niestety plaga: mimo istnienia przejścia dla pieszych bezpośrednio przy skrzyżowaniu, wielu ryzykuje swoim życiem i zdrowiem, przechodząc na drugą stronę ulicy w miejscu, w którym kierowcy jeżdżą zgodnie z prawem nieco szybciej niż w centrum miasta. Wyłaniając się zza zakrętu, kierowcy zauważają przechodniów niemal w ostatniej chwili.
Pal sześć, jeśli przechodnie trafią na gorlickich kierowców, którzy znają tutejsze realia: rozglądają się, na wszelki wypadek zwalniają. W przypadku spotkania z kierowcą nie znającym tego miejsca tak dobrze, finał zderzenia z pieszym w tym miejscu może być dramatyczny.
Ignorować? Karać? A może stworzyć kolejne przejście dla pieszych?
Czy Waszym zdaniem powinniśmy zacząć starania o utworzenie i w tym miejscu przejścia dla pieszych? Być może rozwiązaniem byłoby przejście nadziemne?
A może po prostu należy zacząć działać odstraszająco na pieszych zacząć ich formalnie upominać, nim komuś któremuś z nich stanie się poważna krzywda?
Napisz komentarz
Komentarze