Wśród zgromadzonych obrazów każdy mógł znaleźć coś dla siebie: echa dawnych domów, cienie nieistniejących sadów czy kolorystyczne wspomnienia zapachów z dzieciństwa. To opowieść osobista, a zarazem zaskakująco uniwersalna – o tym, co nas ukształtowało, co nosimy w sobie mimo upływu czasu i co, choćbyśmy chcieli, nie znika.
Szczególnie poruszający okazał się gest autorki – symboliczne puste krzesło ustawione wśród prac. Dedykowane ukochanej Babci, która odegrała ogromną rolę w życiu Justyny Maksymczak, stało się czymś więcej niż tylko elementem scenografii. Było pełne ciszy, która mówi, i obecności, której nie trzeba wyjaśniać. Trudno było przejść obok niego obojętnie – nawet ci mniej wrażliwi zatrzymywali się na moment, jakby chcąc przy nim posiedzieć.
Wernisaż zgromadził nie tylko miłośników sztuki, ale także przyjaciół, rodzinę i tych, którzy cenią sztukę powstającą z prawdziwych emocji, a nie z kalkulacji. Rozmowy toczyły się długo – o malarstwie, o pamięci, o tych wszystkich wewnętrznych mapach, które każdy z nas szkicuje przez całe życie.
Wystawę „Mapa, której nie było” można oglądać w Galerii Bielanka73 do 19 sierpnia 2025 roku. Warto pozwolić sobie na tę podróż – przez miejsca, których nie ma na żadnej oficjalnej mapie, ale które, jak się okazuje, są w nas wszystkich.














Źródło info: okgg.pl
Napisz komentarz
Komentarze